18 maja 2012

Pokonajmy sami siebie - swoje słabości



"Czytając życiorysy wielkich ludzi odkryłem, że ich pierwszym zwycięstwem było pokonanie samego siebie." 


Harry Truman


źródło obrazka: http://weheartit.com/entry/710838

15 maja 2012

Moda - Inspiracje

źródło obrazka: http://weheartit.com/entry/28611257

Ryba w sosie słodko-kwaśnym

Składniki:

-ok 1kg ryby (filet z morszczuka, dorsza - najlepiej bez lodowej glazury)
-3-4 cebule w zależności od wielkości
-2 czerwone papryki
-sos słodko kwaśny Łowicz w słoiku

Rybę pokroić na kawałki, osuszyć ręcznikiem jednorazowym, 1x delikatnie obtoczyć w mące, posolić i smażyć na złoto na oleju.

Na czystej patelni rozgrzać trochę oleju i smażyć cebulę pokrojoną w piórka. Jak lekko zmięknie dodać pokrojoną w paski paprykę i razem podsmażyć, a następnie dodać sos ze słoika.

Można sos wymieszać z rybą lub układać warstwami: sos, ryba sos i tak do
wyczerpania składników. Dobrze jak trochę postoi i przejdzie smakiem.

SMACZNEGO!

9 maja 2012

Żyć jak w niebie :-)

77 Bombay Street - "Up In The Sky"



Up in the sky, there is a village
And the people there are blue, I believe it's true
Up in the sky, people are happy
They love to sing and there is no need for a king

Up in the sky, nothing is insane
Like a rocket driven plane you can fly above the rain
Up in the sky, you just feel fine
There is no running out of time and you never cross a line

I never want to die
I wanna live in the sky

Up in the sky, you can fly
You will make it if you try
In the sky you are far away

Up in the sky you can sing
And you can do everything
And no matter what they say it's true
I'm going to the blue

Up in the sky, there's no religion
There are no cars and no phones and you can't not be controlled
Up in the sky, you just feel fine
There is no money making crime but a lot of good wine

I never want to die
I wanna live in the sky

Up in the sky, you can fly
You will make it if you try
In the sky you are far away

Up in the sky you can sing
And you can do everything
And no matter what they say it's true
I'm going to the blue

I'm going to the blue
Into the blue

Wanna live up in the sky
Wanna live up in the sky (2x)
Up in the sky

Up in the sky, you can fly
You will make it if you try
In the sky you are far away

Up in the sky you can sing
And you can do everything
And no matter what you say it's true

Up in the sky, you can fly
You will make it if you try
In the sky you are far away

Up in the sky you can sing
And you can do everything
And no matter what you say it's true
I'm going to the blue


TŁUMACZENIE:

W niebie jest wieś
I ludzie są niebiescy, wierzę że to prawda
W niebie ludzie są szczęśliwi
Uwielbiają śpiewać i nie potrzebują króla

W niebie nic nie jest szalone
Jak napędzanym rakietą samolotem możesz lecieć nad deszczem
W niebie czujesz się dobrze
Nie ma biegania za czasem i nigdy nie przekroczysz linii

Nigdy nie chcę umrzeć
Chcę żyć w niebie 

W niebie możesz latać
Zrobisz to jeśli spróbujesz
W niebie jesteś daleko

W niebie możesz śpiewać
I możesz zrobić wszystko
I nie ważne co mówią, to prawda
Idę do niebieskiego

W niebie nie ma religii
Nie ma samochodów i telefonów i nie możesz być kontrolowany
W niebie czujesz się dobrze
Nie ma pieniędzy za przestępstwo ale jest dużo dobrego wina

Nigdy nie chcę umrzeć
Chcę żyć w niebie 

W niebie możesz latać
Zrobisz to jeśli spróbujesz
W niebie jesteś daleko

W niebie możesz śpiewać
I możesz zrobić wszystko
I nie ważne co mówią, to prawda
Idę do niebieskiego

Idę do niebieskiego
Do niebieskiego

Chcę żyć w niebie
Chce żyć w niebie
W niebie

W niebie możesz latać
Zrobisz to jeśli spróbujesz
W niebie jesteś daleko

W niebie możesz śpiewać
I możesz zrobić wszystko
I nie ważne co mówią, to prawda
Idę do niebieskiego


8 maja 2012

Książka: Orhan Pamuk "Nazywam się Czerwień"



„Jak to jest być barwą? Kolor to dotyk oka, muzyka głuchego, słowa płynące z ciemności” – wyjaśnia idealna Czerwień, jedna z narratorek opowieści Orhana Pamuka. Bywalcom kawiarni przedstawiona zostaje w kilkudziesięciu odsłonach historia pewnej zbrodni i – niejako równolegle – historia pewnej namiętności. 


Czterej przyjaciele – twórcy miniatur i iluminatorzy – pracują nad zdobieniami ksiąg pod okiem mistrza Osmana. Potajemnie wykonują także zlecenia „Wuja” – ojca pięknej Sekure. Wuj żąda od nich prac naśladujących dzieła europejskich artystów: Elegant, Motyl, Oliwka i Bocian (takie imiona nadał im mistrz Osman) muszą więc sprzeniewierzać się sobie i za pieniądze sprzedawać ideały młodości. Ale cała powieść rozpoczyna się wątkiem kryminalnym: „jestem trupem, nieruchomym ciałem na dnie studni” brzmi pierwsze zdanie książki. 


To jeden z przyjaciół, Elegant, najzdolniejszy miniaturzysta, który został bestialsko zamordowany przez towarzysza. Jego dusza nie oddzieliła się jeszcze od ciała, Elegant czeka na godny pochówek, by mógł dostać się do opisanych w Koranie zaświatów. Pała żądzą zemsty: pragnie tortur dla swojego oprawcy. Tylko kim ten oprawca jest?… 


Tymczasem do Wuja – ojca pięknej Sekure i dziadka Orhana i Sevketa – przybywa Czarny. Od dwunastu lat zakochany w Sekure, próbuje odzyskać jej serce i rękę. Mąż Sekure zginął na wojnie, brat kobiety, Hasan, chciałby zająć jego miejsce. Sytuacja komplikuje się, gdyż Sekure obdarza uczuciem obu konkurentów. Według prawa powinna wyjść za Hasana. Ale Czarny mógłby zostać następcą Wuja w pracy nad tajemniczą księgą sułtana. Motyl, Oliwka i Bocian walczą o miejsce głównego iluminatora po mistrzu Osmanie, a nad wszystkim unosi się kwestia różnic kulturowych i religijnych między Wschodem i Zachodem, sprawa pieniądza oraz zagadnienie piękna i stylu. 


Pamuk oddaje narrację kolejnym postaciom z powieści. Główny ciężar narracji spoczywa na Czarnym i Sekure. Tych dwoje można też uznać za najważniejsze osoby w książce. Akcję przyspiesza zawsze pojawianie się Ester – starej wścibskiej kobiety, która udaje handlarkę, a jej głównym zadaniem jest swatanie młodych dziewcząt i pośrednictwo w przekazywaniu korespondencji między zakochanymi. Rzecz jasna Ester – choć jest analfabetką – doskonale orientuje się w treści listów i bez skrupułów wykorzystuje swoją wiedzę do snucia intryg; przekazuje je też „odbiorcom”. 


Przez pewien czas do grona narratorów należy „ukochany Wuj” komentujący życie Sekure i działalność artystyczną iluminatorów oraz Czarnego. Także Bocian, Oliwka i Motyl przedstawiają swoje poglądy na sztukę i uchylają rąbka tajemnicy związanej z pracą nad księgą sułtana. Wśród tej trójki znajduje się morderca – jednak w powieści jako narrator występuje on osobno, ukryty pod narzuconym i niewdzięcznym określeniem. Morderca zaciera ślady, nie pozostawia czytelnikom nic, co pozwoliłoby wpaść na jego trop. Wykorzystuje rozszczepienie swojej duszy – na człowieka sprzed zbrodni i mordercę – i wypowiada się jak dwie różne osoby. 


Są ponadto bohaterowie, przedstawiający swoje historie i fragmenty relacji tylko raz – sześcioletni Orhan (literackie wcielenie autora, Sekure opowiedziała mu całą historię przedstawioną w „Nazywam się Czerwień” i wie, że pisarz na pewno ją ubarwi), dwaj derwisze czy kobieta. Ale w powieści Pamuka dochodzi do głosu ktoś jeszcze: „bohaterowie” miniatur: śmierć, drzewo, pies, czerwień, moneta, koń i szatan. Oni też pomagają w odkryciu zbrodniarza, prezentują sytuacje, których byli światkami. Przedmioty z ilustracji zaczynają tu ożywać, mają swoje poglądy i własną pamięć. Obdarzone zaś możliwością mówienia (ich mowę usłyszy ten, kto tego chce), starają się ubrać w słowa swoje przeżycia i doświadczenia, stając się równoprawnymi narratorami. 


„Nazywam się Czerwień” to książka napisana językiem poetyckim, przypominająca baśń – dla czytelników spoza kultury Turcji atrakcyjną, bo egzotyczną. Na tę egzotykę składają się nie tylko obce środowisko akcji (koloryt lokalny powieści), ale też styl pisania: melodyjny, płynny, nierzeczywisty. Jakość pisarstwa Orhana Pamuka wypływa z nader umiejętnego połączenia realistycznego tematu (zakorzenionego w kulturze Wschodu) i baśniowości przedstawienia, onirycznego i jednocześnie bardzo plastycznego stylu narracji. Opisy Pamuka urzekają swą synestezyjnością i sposobem przedstawienia, są źródłem przyjemności lektury. 


Autor wbudowuje w „Nazywam się Czerwień” wiele przypowieści, legend i małych opowiadań. Historia toczy się w XVI-wiecznym Stambule, ale do tego zaprezentowania użył Pamuk języka współczesności: sam opis, w oderwaniu od fabuły, jest w pełni zrozumiały dla czytelników. Dla lepszej orientacji w historii dodane zostało kalendarium wydarzeń historycznych. Obok wątku kryminalnego i romansowego skupia się Pamuk na zagadnieniu piękna, swoje rozważania na temat sztuki potrafi przy tym przedstawić w interesujący sposób. Wprawdzie nie indywidualizuje stylu mówienia poszczególnych postaci, nie popisuje się różnymi odmianami narracji, ale nie jest to w powieści konieczne. 


Pamuk uniwersalizuje opowieść i dzięki temu, że nie bawi się stylami, zaznacza kwestię artyzmu i ponadczasowość uczuć. „Nazywam się Czerwień” to znakomita powieść; ograniczenie politycznych aluzji i skupienie się na literackości tekstu wyszło książce na dobre. „Nazywam się Czerwień” jest o wiele lepsza niż „Śnieg”. Odbiorcy zaś, obok podziwiania pisarskich konstrukcji, mogą zagłębić się w próby rozszyfrowywania tożsamości mordercy, który zachęca: „spróbujcie z koloru moich słów odgadnąć, kim jestem!”

Oto recenzja raczej kontrowersyjnej książki Orhana Pamuka "Nazywam się Czerwień" znaleziona na granice.pl. Ja osobiście mozolnie brnę do końca książki ale z pewnością jest w niej coś wyjątkowego i nie można nie sięgnąć do tej pozycji. 


Orhan Pamuk - turecki pisarz i noblista z dziedziny literatury. Autor między innymi książki "Nazywam się Czerwień"






Źródło obrazków: http://www.lideria.pl/img_big/118205.jpg,  http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/52/Orhanpamuk2.jpg/240px-Orhanpamuk2.jpg

6 maja 2012

Ryż na mleku na słodko

Czasami, szczególnie wieczorem, mamy ochotę na coś słodkiego albo na "coś smacznego" ale nie wiemy na co i szukamy i myślimy... Może rozwiązaniem będzie domowy ryż na mleku? Nie jakieś proszki zalewane wrzątkiem ale pachnący mleczkiem ryż...


Przepis na ryż na mleku:

Składniki:
- 1 lub 2 torebki ryżu
- mleko
- cynamon
- dżem lub konfitura
- śmietana lub jogurt naturalny
- cukier

1) Rozcinamy torebki ryżu i wsypujemy do gotującej się wody (oczywiście można kupić ryż sypki a nie w torebkach) i gotujemy często mieszając około 10 minut.

2) Ryż odcedzamy przez sitko i dajemy go do garnka, do którego dolewamy mleko (tak żeby ryż był całkowicie zakryty) i gotujemy na średnim ogniu około 10 minut często mieszając.

3) Tak ugotowanego ryżu nie odcedzamy lecz nakrywamy garnek przykrywką i otulamy garnek kocem lub ręcznikiem kuchennym i odstawiamy na około 20 minut (ryż wtedy wchłonie pozostałe mleko i zrobi się miękki).

4) Tak przygotowany ryż doprawiamy wedle uznania cukrem, dodajemy jogurtu naturalnego (żeby był bardziej wilgotny).

5) Ryż  nakładamy do miseczek i posypujemy cynamonem, można tez dodać konfiturę.

SMACZNEGO!

Syndrom nieprzeczytanej książki czyli problemy z motywacją


Przeglądając pobieżnie artykuły w jednym z moich ulubionych magazynów mój wzrok zatrzymał się na problemie pewnej Magdy, która cierpi na syndrom nieprzeczytanej książki. I pomyślałam, że brzmi znajomo. Czy Wam, tak jak i mi oraz wspomnianej Magdzie, zdarza się że zaczynacie czytać książkę i nigdy jej nie kończycie? A może uważacie się za wielbicieli literatury, traktujecie ją jako swoje hobby, a tak naprawdę od roku Wasze ręce nie czuły żadnej książki, a oczy jej nie widziały? Artykuł uświadomił mi, że jest to wyraźny objaw problemu z motywacją.

Możliwości są dwie: * albo mamy za mało czasu (wiadomo - praca, stres, obowiązki) i to czego potrzebujemy w celu relaksu nie jest tak naprawdę usypiającą nas po kilku stronach książką lecz spacer na świeżym powietrzu, jogging, pływanie. * albo mamy możliwość przeznaczenia 30 minut dziennie, kilka razy w tygodniu, na tą wymarzoną książkę lecz brak nam wyżej wspomnianej motywacji. Ale nie bójmy się - jest na to sposób. 

Można przyjąć metodę małych kroczków, to znaczy każdego dnia lub co drugi dzień zakładamy sobie, że przeczytamy jeden rozdział książki (jak rozdziały są obszerne może to być zakres 20 stron dziennie). Ważne jest, żeby po wykonaniu takiego zadania sprawić sobie drobną nagrodę: mały batonik, kąpiel w pianie, kubek ciepłego kakao. 

Przecież nie tylko trzeba być dobrym dla innych ludzi ale przede wszystkim trzeba być dobrym dla siebie, dbać o siebie i samemu się nagradzać, a chyba zbyt często o tym zapominamy. 

Należy również wspomnieć, że takie niedokończone sprawy jak wspomniana powyżej niedokończona książka czy sprawy przekładane z tygodnia na tydzień (na przykład wytrzepanie dywanu, spakowanie do szafy letnich ubrań, bo za oknem już jesień i letnia sukienka niepotrzebnie wisi obok zimowego płaszcza) budzą w naszej podświadomości stan napięcia. Może zróbmy w końcu listę wszystkich rzeczy, które mamy do wykonania i dzień po dniu je realizujmy, aż lista zawierać będzie jedynie najświeższe sprawy. Nasza podświadomość widzi wszystko i nie zaznamy harmonii duszy dopóki nasze otoczenie nie będzie tak uporządkowane jak zawsze o tym marzyliśmy. 


To co? Małe porządki domowe i lista zadań na dobry początek? Może po takiej "terapii" aż nie będziemy nadążali z kupnem kolejnych książek.

5 maja 2012


"Jest tylko jedna droga do szczęścia - przestać się martwić rzeczami, na które nie masz wpływu."

Epiktet z Hierapolis

źródło obrazka: http://weheartit.com/entry/27995997